Lubicie góry? Ja uwielbiam je tak samo jak i morze! Każde z tych miejsc ma dla mnie niesamowity urok, klimat i uwielbiam jeździć zarówno w to pierwsze jak i drugie. Nie ma co ukrywać, że obecnie raczej korzystam z bogactw jakie dają góry, ale w końcu jak mieszka się praktycznie w sercu Bawarii mając zaledwie 90km do najwyższego szczytu w Niemczech (Zugspitze), ciężko wybierać się częściej nad niemieckie morze, które jest przecież 1000 kilometrów stąd!
Jeśli będziecie kiedyś w tym rejonie Niemiec, nie zastanawiajcie się ani chwili – rezerwujcie sobie trochę czasu by przejechać się do Garmich-Partenkirchen i wjedźcie (lub wejdźcie – jak kto woli i potrafi) na Zugspitze. Wrażenia są niesamowite i przedstawione zdjęcia ani trochę nie oddadzą klimatu tego co czuje się tam, na małym czubku świata. Ale jak się okazuje Garmich Partenkirchen to nie tylko Konkurs Czterech Skoczni w Skokach Narciarskich i najwyższa góra Niemiec. To też jezioro Eibsee (podobno kręcili tu jakiś hollywoodzki film, ktoś wie, jaki?), niezwykłe wodospady Partnachklamm, bliski Alpspitze czy Zamek w Linderhof i malownicze Oberammergau.
Zabieram Was na wycieczkę ale ostrzegam: będzie duuuuuuuuuuużo zdjęć! :)
. GARMICH PARTENKIRCHEN .
Garmich – Partenkirchen to spokojne, niezwykle malownicze i piękne miasteczko. Mnie zazwyczaj urzekają takie miejsca i choć do mieszkania nie bardzo się nadają (przynajmniej dla mnie), to mają w sobie jakiś urok, który mnie do nich przyciąga. Polecam odwiedzić miasto o każdej porze roku, zobaczyć jak cudownie zmienia się krajobraz na horyzoncie :)
Niezwykle uspokajający jest widok gór, a na pewno działa ten widok tak na mnie, dodatkowo za każdym razem zapierając dech w piersi! :)
Udało znaleźć mi się mapki, których nie sposób nie zauważyć gdy jest się na miejscu. Załączam Wam także górski rozkład tego co można zobaczyć z zasięgu GP :)
. ZUGSPITZE .
Kolejka, która może nas zabrać na szczyt góry, znajduje się w Grainau. Ze szczytu Zugspitze (2966 m), najwyższego w Niemczech, roztacza się panorama od Alp Wysokich w Tyrolu po Allgäu i pogórze bawarskie. Zresztą – zobaczcie sami.
Niestety zdaję sobie sprawę, że te zdjęcia to jedynie namiastka tego, co można zobaczyć, ale wiecie, lepsze to niż nic :D
Można na dwa sposoby wyjechać na najwyższy szczyt, a bilet w obu przypadkach NIE kosztuje tyle samo:
Kolejka linowa (ta z widokiem) to koszt odpowiednio: Latem 51 euro we dwie strony, a zimą całodniowy bilet kosztuje 43 euro (na lodowcu są stoki narciarskie, dlatego zimą najczęściej jest to forma przewozu ludzi, którzy mają ochotę sobie trochę pozjeżdżać :)). Osobiście uważam, że nie ma co oszczędzać i pchać się w skałę (tunel wydrążony w skale i tak zwana Gletscherbahn – kolejka zębata), bo widoki są cudowne. Kolejka zębata to dużo niższy koszt, ale czy warto przeznaczyć na nią swoje pieniądze przeznaczone na wyjazd? Tą kwestię pozostawiam Wam. Dokładne ceny z podziałem na dorosłych, dzieci i bilety rodzinne macie tutaj: ZUGSPITZE. Na deser podrzucam Wam filmiki z wjazdu i zjazdu, byście choć odrobinkę mogli się poczuć jak my.
Kolejka linowa dociera na sam szczyt, natomiast kolejka zębata – do hotelu Schneefernhaus (2645 m), obok którego ciągną się rozległe trasy narciarskie. Można stąd wyjechać na szczyt kolejką linową Gipfelbahn lub przejść tunelem do punktu kontroli granicznej Zugspitzkamm (2805 m) i zjechać inną kolejką linową – Tiroler Zugspitzbahn – do Ehrwaldu w Austrii.
Oczywiście wielu turystów decyduje się wspinać, bo przecież i to ma swój niepowtarzalny urok. Jest to jak najbardziej możliwe, ale odrobinę pokory w sobie, i odpowiednie przygotowanie, należy mieć. To nie górki typu Beskidy, gdzie Pani w szpilkach wyprzedza nas na szlaku. Góry są wysokie, pogoda zmienia się momentalnie, a trasa – no cóż – bywa trudna. Wiecie, ścianki wspinaczkowe są fajne jak są małe, te proporcje tutaj sprawiają, że nogi trzęsą mi się już z dołu…
Jeśli chcecie się wspinać, nawet do pewnego momentu, to wierzcie lub nie, od Höllentalklamm (Piekielna dolina) musiscie być wyposażeni w buty do turystyki górskiej z twardą antypoślizgową podeszwą. Zaraz za nią natomiast zaczyna się ubezpieczona droga wiodąca do kolejnego płaskowyżu. Na tym płaskowyżu niestety często kończy się chęć podróży dalej, i na widok Ferraty wielu ludzi rezygnuje. Ja sama widząc ją oniemiałam, zaniemówiłam i… wystraszyłam się niesamowicie i naprawde ciężko mi się przełamać by przechodzić nad taką przepaścią.
Znalazłam fajne mapki pokazujące Zugspitze, Alpspitze, kolejki, dolinę i lodowiec…
Dolina Höllental to unikatowy system korytarzy skalnych wydrążonych przez spływające potoki górskie, to podesty zamontowane w skale, z wykutymi w niej korytarzami i mostkami nad rwącym potokiem – jednym słowem magnes na turystów, których do pierwszego schroniska na wspomnianym płaskowyżu wchodzi naprawdę mnóstwo (przydaje się płaszcz przeciwdeszczowy bo wody jest wszędzie dość dużo:)).
Płaskowyż za Piekielną Doliną wart jest… odpoczynku :)
Eibsee to klimat podobny do naszego Morskiego Oka… choć chyba troche większy ma rozmach :)
. PARTNACHKLAMM .
Partnachklamm to wspaniały wąwóz, zapierający dech w piersiach zarówno latem jak i zimą, wyżłobiony przez rzekę Partnach. To wąwóz, który naprawdę wart jest zobaczenia! Położony jest przy Garmisch Partenkirchen, niedaleko skoczni narciarskich, a dokładniej około 1km od nich. Możecie przejść ten kawałek, lub podobnie jak w naszych polskich Tatrach, przejechać się dorożką. Czy jest to okej, czy nie, nie zamierzam na chwilę obecną się zastanawiać.
Przed wejściem do wąwozu należy kupić bilet – koszt 3 euro. Wąwóz jest bardzo efektowny, wąskie ścieżki wykute w skale, groty prze które trzeba przejść, w dole rwący potok – wszystko robi niesamowite wrażenie. Do tego w niektórych miejscach z góry leci woda i to w sporych ilościach, tak jakby ktoś stał na górze i bawił się szlaufem :D Przejście wąwozu zajmuje około 20-30 minut. Ścieżki są wąskie i śliskie ale na całej długości są liny które przejście tworzą bezpiecznym. Warto mieć buty z antypoślizgową podeszwą, ale widziałam tam kobiety w japonkach i na mniejszych obcasach więc chyba panuje zupełna dowolność…
. A POZA TYM…
Zamek Linderhof to najciekawszy zamek króla Ludwika II Bawarskiego. Mówi się, że to tam miał wiele swoich miłosnych… schadzek. Przy jego budowie Ludwik II zainspirował się Petit Trianon w Wersalu oraz innymi XVIII wiecznymi budowlami francuskimi. A że Ludwik II miał wyobraźnię i pieniądze to… jego zamki są warte zobaczenia! :)
Tymczasem w malowniczej miejscowości Oberammergau co 10 lat odbywają się sławne na cały świat koncerty pasyjne.
Mniej znany jest fakt, że właśnie tu zaczęto zdobić fasady domów malowidłami. Oberammergau jest więc kolebką typowego dzisiaj dla regionu Bawarii i Tyrolu malarstwa fasadowego, zwanego tutaj powietrznym, które można podziwiać dzisiaj w całym regionie :) Leży tylko 12 km na północ od Garmisch-Partenkirchen więc uważam za mały obowiązek choć przejechać przez to miasto :)
A jeśli starczy Wam czasu, a nie mieszkacie w okolicy, odwiedźcie Monachium! Warto :) A z moim przewodnikiem zobaczycie najbardziej charakterystyczne punkty na mapie miasta.
To jak… podoba się :)? Przekonałam Was do wycieczki? A może już byliście w tych regionach?
9 komentarzy
Aleksandra J.
9 października, 2014 at 6:14 PMCudnie! Nie dość, że fantastyczne krajobrazy, to jeszcze te piękne malunki na domach!
Kondux
4 listopada, 2014 at 4:42 PMJa w ogóle dawno nie byłem w górach (niemieckich to nigdy :P ) i czuję, że następnego lata muszę się wybrać chociaż na kilka dni.
Powiedz mi, bo chyba jeszcze nie pytałem. Czym robisz zdjęcia, bo są naprawdę fajne?
Aleksandra
4 listopada, 2014 at 5:42 PMNie uwierzysz :D Najczęściej telefonem… choć często mam przy sobie także aparat fotograficzny. Nie jest to żaden mega aparat i często narzekam na jakość zdjęć. Marzy mi się lustrzanka z prawdziwego zdarzenia, ale to jeszcze nie teraz, obecnie rządzą u mnie Samsung Note i FujiFilm FinePix S200EXR ;)
Kondux
4 listopada, 2014 at 6:08 PMJa właśnie się zastanawiam nad takim wydatkiem, bo smartfon jak się robi ciemno kompletnie daje ciała jeśli chodzi o foty.
Mariola
5 kwietnia, 2019 at 9:43 AMŚwietny wpis. Wybieramy się do Bawarii w maju. Chcielibyśmy wjechać kolejką na Zugspitze ale zastanawiamy się, czy ta atrakcją będzie właściwą też dla naszego niemowlęcia. Jak oceniasz ją pod tym względem? Czy da się po prostu wjechać kolejką na górę, podziwiać widoki, skorzystać z tamtejszej knajpki i zjechać i uniknąć wąskich, stromych ścieżek?
Aleksandra
2 maja, 2019 at 6:54 PMJak najbardziej się da wjechać i zjechać – ubierzcie się ciepło, na górze może być naprawdę zimno :) udanej podróży!
Monika Hebda
1 października, 2020 at 8:43 AMSuper opis! Mam pytanie dotyczące Piekielnej Doliny. Ile czasu zajmie jej przejście tam i z powrotem? Czy możliwe jest do zrealizowania w ciągu jednego dnia : Piekielna Dolina, wyjazd na Zugspitze i jaszcze Wąwóz Partnach?
Będę wdzieczna za odpowiedź
Mariusz
1 stycznia, 2022 at 3:36 PMWszedłem tu by zaczerpnąć kilku informacji. I jak najbardziej, informacje są.
Nie opisane zdjęcia, to ogromny błąd. Bo nie wiem na co patrzę.
Jak już są, prośba, opis, co to , po co , nie wiem, gdzie to, cokolwiek.
Dzięki, za info, mimo wszystko!
Pozdrawiam
Mariusz.
Ola
2 stycznia, 2022 at 12:57 PMWezmę sobie do serca uwagi! Dzięki i miłego pobytu, oraz najlepszości w 2022!