Cierpliwy na pewno! I spokojny, o! Fajne życie ma, stresów zero, zabawy sporo. Nic tylko zazdrościć. Pokiwać głową, że to wszystko ten dwudziesty pierwszy wiek, że ta era komórkowa, że niezrozumiałe są te rozterki narzekających nad kubkiem kawy ludzi, którzy chyba nic tak w zasadzie w życiu nie robią, bo ciągle w różnych knajpach przesiadują. I ciągle z tym laptopem czas marnotrawią. Do pracy niech się wezmą, a co!
Tak. Właśnie.
Bo Freelancer to taki specyficzny człowiek, co dla wielu za dużo wie, a za mało robi. Są takie rzeczy, które dopiero w towarzystwie innych freelancerów mogą ujrzeć nie tylko światło dzienne, ale przede wszystkim prawdziwe zrozumienie problemu. Łezkę w oku zakręcić, ciśnienie podnieść, a nawet wywołać salwy śmiechu. Są historie znane lepiej jak dobrze. Są tajemnice i tematy, które łatwiej przemilczeć, niż wynieść na tacy, bo przecież „nie wypada”. Lepiej zgryźć ten orzech i przeczekać swoje… o tak!
Myślisz by zostać Freelancerem? Odpuść sobie. To nie dla Ciebie.
Popatrz na mnie.
1. Freelancer to moje drugie imię (jeszcze chwilkę) więc, jakby to powiedzieć, nie pracuję no. Siedzę w domu, choć częściej leżę, płaszczę dupsko przed TV i czekam, aż dostarczą mi pizzę. Wszystko w koło robi się samo, a w gruncie rzeczy to robi za mnie R2D2 (słownie: artuditu). Co się będę przemęczać! W końcu to dwudziesty pierwszy wiek, prawda? Zadania należy zlecać!
2. Mój telefon czynny jest… a jakże! CAŁĄ DOBĘ. To znaczy ni mniej ni więcej to, że w godzinach dziennych się do mnie nie dzwoni, bo przecież nie odbiorę. Pewnie bawię się z dzieckiem, którego nie mam, albo co gorsza, siedzę własnie na kiblu. Nie no, spoko. Lepiej dzwonić w godzinach nocnych, gdy na przykład próbuję spać.
3. Moja cierpliwość jest nieskończona i jedyne o czym marzę, to testować jej wytrzymałość. Z utęsknieniem czekam na wkur…rzających i zrzędzących klientów, którzy wiedzą lepiej ode mnie, co i jak się projektuje.
4. Generalnie, to zrzędząca do słuchawki klientela, mlaszcząca do mnie w międzyczasie przeżuwanymi kluskami, jakby co najmniej przeżuwała świeżą i soczystą trawę na górskim polu, to przecież najlepsza klientka jaka mi się trafiła. Nie, zaraz – to jedyna klientka! I powinnam się jej kłaniać w pas, rączki całować.
5. Nie mam żadnej wiedzy, wszystko o czym mówię, bierze się z powietrza. Znaczy się – zmyślam. Jeśli chcesz bym Ci coś zaprojektowała, musisz mi wytłumaczyć jak to zrobić. A najlepiej to kontroluj każdy mój ruch. Bo jeszcze coś zepsuję i cały Twój projekt trzeba będzie naprawiać.
6. Wszystko co robię, robię za darmo. Pieniędzy nie potrzebuję, no bo przecież wiesz – freelancer. To znaczy, że na mnie pracują krasnoludki. Mam swoich sponsorów.
7. Zamiast mi płacić, kup mi butelkę wina w podziękowaniu, albo jakieś dobre ciastka. Będę miała co jeść, z głodu nie uschnę, a Ty będziesz miał projekt.
8. Umowa? Jaka umowa? Przecież umowa o dzieło lub umowa zlecenie do niczego Cię nie zobowiązuje, odpuść sobie. Ja poczekam iks czasu na następnego klienta. Może on zapłaci. Albo chociaż ciastka w podziękowaniu kupi.
9. Coś poszło nie po Twojej myśli? Czyżby Twój projekt, od A do Z stworzony w Twoim umyśle, i na siłę wyciągnięty ze mnie, faktycznie był do dupy? No tak, to pewnie moja wina. Czekaj, zapłacę Ci za stracony czas. Pójdziesz do innego Freelancera, może on tą Twoją myśl zrobi tak jak trzeba.
10. Mi nie należy się szacunek, bo ja tak sobie tylko wymyślam. Przecież to co robię, to nie jest prawdziwe życie. No przecież. To tylko taka zabawa…
Przypnij pina, żeby nie uciekł!
Oczywiście z lekkim przymrużeniem oka, ale także (!) z dużą dozą prawdy pomiędzy słowami możesz zobaczyć z jakimi problemami spotyka się freelancer praktycznie na codzień. Tak, zgodzę się, że oczywiście nie zawsze, nie przy każdym kliencie i nie w każdej dziedzinie, ale mimo to podobne przykłady można mnożyć – tak ich dużo. A może sami macie jakieś ciekawe przykłady zachowań klientów, o których warto wspomnieć?
Podobał Ci się ten tekst? Nie bądź bierny, skomentuj i/lub udostępnij go innym.
2 komentarze
Paulina Chmielewska
22 sierpnia, 2017 at 11:50 AMŚwietny tekst! Rzeczywiście tak jest. Ja co prawda jako freelancer, freelancer stricte nie pracuję a i tak spotkałam się już z takim podejściem klientów, więc to zdecydowanie jest ta mroczna strona bycia freelancerem! :)
Ola
22 sierpnia, 2017 at 4:08 PMDziękuję :) gdzie tam… fajnie być free ;) ale czasem lepiej podjąć kroki w stronę sformalizowania działalności ;)