Myślisz Niemcy i już wszystko wiesz. Od litery A do litery Z nie ma pewnie nic, co mogłoby Ci się tu spodobać, zostać w pamięci na dłużej, spowodować uśmiech na twarzy, no wiesz.. cokolwiek. Dlaczego? No bo przecież to Niemcy, prawda? Co może być fajnego, lub też atrakcyjnego w tym kraju? Niech pierwszy rzuci kamień!
Nie chcesz?
Nie wiesz?
Nie zastanawiałeś się nad tym?
No cóż. Niemcy to taki dziwny kraj, w którym spora liczba ludzi myśli, że generalnie są najlepsi we wszystkim (więc jakimże cudem znaleźć jedynie 10 rzeczy, które faktycznie są tymi NAJ?) – a jeśli nie we wszystkim, to z pewnością w większości rzeczy. W produkcji, w ekonomii, w gospodarce, i tak dalej. Skąd takie przeświadczenie się bierze, ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, ale po upływie czasu wiem jedno – takie myślenie wśród społeczeństwa, jak ułomnym by nie było, niesie za sobą bardzo dużo plusów.
Jednak nie psychologicznym podłożem niemieckiego „być albo nie być najlepszym” będę się dzisiaj zajmować, a tymi rzeczami NAJ. Rzeczami, które ja, jako emigrantka i zupełnie obca tej ziemi osoba, mogła zauważyc przez te 7 lat życia tutaj. Rzeczami, które wywarły kiedyś tam w przeszłości jakieś tam wrażenie. Zamykając projekt jesienny Klubu Polki na Obczyźnie, zapraszam do zapoznania się z moimi NAJ punktami.
1. Doskonała, o ile nie NAJlepsza, sieć kolejowa.
Za pomocą sieci kolejowej ponad 7 milionów pasażerów DZIENNIE i ponad milion ton towarów DZIENNIE pokonuje prawie 30 tysięcy tras kolejowych w Niemczech. Te liczby naprawdę robią wrażenie, bo chcąc nie chcąc, wyobrażenie komunikacji kolejowej z czasów gdy mieszkałam w Polsce znacząco mija się z niemiecką prawdą objawioną. W dalszym ciągu, a propo tekstu, który kiedyś o komunikacji właśnie popełniłam, muszę powiedzieć, że jest w mocno punktualnie w większości przypadków, w wysokim standardzie i na przyzwoitym poziomie. Wpadnij do Niemiec pojeździć pociągiem – spodoba Ci się :)
2. NAJlepsze plaże dla nudystów.
No dobra, tak generalnie to nie wiem czy są najlepsze, bo wypróbowałam jedynie kilka, no ale… można poczuć się naprawdę swobodnie. Podobało mi się, że nikt na nikogo nie patrzy na takiej plaży jak na kawałek mięsa do zjedzenia. Czy młodzi, czy starzy, ci ludzie zachowują się nago kompletnie swobodnie i co istotne, a o czym pewnie nie wiecie: Niemcy uwielbiają nagość, a pierwsze naturystyczne stowarzyszenie w tym kraju powstało w Essen, w 1898 roku. Sporo czasu, prawda? To powiem więcej: pierwsza plaża dla nudystów powstała w 1920 roku i była w pełni ogrodzona, a wstęp na nią mieli jedynie członkowie lokalnego stowarzyszenia FKK (Freie Körper Kultur – kultura wolnego ciała). Nazwa ta funkcjonuje do dzisiaj. Stowarzyszenia naturystyczne także! Ale jak chcesz, plażę dla nudystów odwiedzić możesz bez należenia do jednego z nich. Tylko pamiętaj, by być nagim ;)
3. Jeden z NAJruchliwszych portów w Europie.
Konkretnie chodzi o port w Hamburgu. I konkretnie zajmuje on swoją wielkością i ruchliwością, trzecie miejsce w Europie. I co? I duma ich rozpiera :) Ten trzeci najbardziej ruchliwy port w Europie po Rotterdamie i Antwerpii jest też piętnastym pod względem wielkości na świecie. Jednak ze względu na swoją bogatą historię jest także wielkim centrum kulturalnym w Niemczech – mieszczą się tu statki-muzea, teatry, lokale gastronomiczne, hotele, znajdziecie nawet kościół na łodzi. Warto także wiedzieć, że coroczne obchody urodzin portu (Hafengeburtstag) należą
do największych imprez w Hamburgu. Byliście na takich urodzinach?
4. NAJ Chleb
Nie, to na pewno nie, bo polski chleb przecież najlepszy jest! I tak i nie. Nie zapominajmy jednak, że punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia. Bo stety lub nie, czy Ci się to podoba, chleb to nierozłączna część niemieckiej kultury. Gdy zajrzysz głębiej w ten temat, dowiesz się, że każdy region tutaj ma własne rodzaje chleba, których, gdyby je wszystkie zliczyć, łącznie jest ponad 1500. Tysiąc pięćstet rodzajów chleba! Ogarniasz to? Bo ja nie.
Na północy kraju dominują chleby ciemne i żytnie, a na południu zdecydowanie lżejsze, zrobione z białej mąki pszennej. Zresztą, sam wiesz czym jest Precel czy też Pumpernikiel. Ha!
Jako ciekawostkę podam Ci trochę statystyk: przeciętny Niemiec je aż 87 kilogramów chleba rocznie, a jedna piekarnia dostarcza średnio pieczywa 2100 osobom dziennie.
Noo… ja tam lubię niemieckie chlebne wypieki, mófta co kceta!
5. NAJhobby czyli sporty wodne.
Muszę przyznać, że jak na Niemcy, było to dla mnie zaskoczeniem. Ale prawda jest taka, że oni uwielbiają sporty wodne, takie jak żeglarstwo, narty wodne, pływanie, kajakarstwo, windsurfing i tak dalej, ale oprócz tego, że uwielbiają, mają mnóstwo miejsc, gdzie mogą to uwielbienie praktykować i to przez cały rok bez względu na pogodę. I to jakich miejsc! (hej – wiem, że my Mazury mamy!) Zresztą, cudowne alpejskie widoki można podziwiać u brzegu bawarskich jezior, takich jak Königssee czy Tegernsee, a szlak turystyczny w Brandemburgii łączy wszystkie 66 jezior znajdujących się w regionie. To się nazywa wyczes!
No dobra, a co do kolejnych statystyk, to wiedz iż europejskie rankingi uprzejmie donoszą, że Niemcy znajdują się w czołówce krajów posiadających najwięcej jezior i rzek idealnych do pływania.
6. NAJbiurokracja
Można na nią narzekać i jej nie znosić, ale przez pryzmat czasu zdecydowanie wolę to, niż samowolkę urzędników, traktowanie po macoszemu, lub też przez gorszy lub lepszy dzień pani Grażynki pijącej piątą kawę o 9 rano. Nie latam od drzwi do drzwi, nie muszę stracić całej walizki nerwów przewidzianej na przyszły rok. Wszystko jest jasne i klarowne. Jest białe albo czarne. Mimo, że i tutaj znajdziesz ułomność, bo Niemiec innego rozwiązania jak w kodeksie zapisane (a niemieckie przepisy regulują niemal każdy aspekt życia), nie zauważy, to jest to mimo wszystko ułomność do zniesienia.
7. NAJzamki, zameczki i pałace.
I to nie te zamki do drzwi. W całym tym brzydkim, niemieckim kraju jest wiele zamków niczym z bajki. To właśnie w Niemczech możemy podziwiać średniowieczne twierdze, renesansowe zamki na wodzie czy też pałace romańskie z XIX wieku, których najlepszym (i najpiękniejszym) przykładem jest słynny zamek Neuschwanstein w Bawarii (na zdjęciu tutaj). Wiesz o tym, że to właśnie ta budowla stanowiła inspirację dla zamku Disneya?
Inne niemieckie piękności to między innymi Albrechtsburg w Saksonii, Pałac w Heidelbergu, Zamek Sigmaringen, Zamek Eltz, Rezydencja w Würzburgu, Zamek w Schwerinie, Pałac Marienburg, czy np. Pałac Moyland, Zamek Lichtenstein i wiele wiele innych.
Znacie któryś z zamków czy pałaców? A może macie na liście jakieś inne, o których warto pamiętać?
Na chwilę obecną w ponad 25 tys. zamków na terenie Niemiec znajdują się muzea, restauracje, a także hotele
gotowe przyjąć wczasowiczów (25 tysiącach zamków!).
8. NAJwageny, czyli auta z pierwszej półki.
No, nie ma to tamto, auta Niemcy mają fajne. Znajdziemy sporo niemieckich marek samochodów, które są markami z wysokiej półki – to jasne. Przecież wszyscy wiemy, że Audi, Mercedes czy BMW urodziły się tutaj. Za nimi lub przed nimi stoją jeszcze inne – te z drugiej półki. Przemysł samochodowy jest jednym z najważniejszych przemysłów niemieckiej gospodarki i generuje jedne z największych przychodów państwa w kraju.
Też masz niemieckie auto?
9. BIO & EKO i spółka NAJlepiej.
Bio paliwa, Bio prąd, Bio żywność, Eko powietrze, Eko zyski, Eko kupa i tak dalej. Wymieniać można bez końca. Niemcy są światowym liderem we wdrażaniu energetyki odnawialnej. Posiadają najwięcej na świecie zainstalowanych ogniw słonecznych. Niemcy to największy rynek żywności ekologicznej. Niemcy przodują w budowaniu bio-marketów.
Niemcy zaczęli się specjalizować w bio. I teraz wszystko musi takie być. Nawet jak nie jest.
Kurtyna.
10. NAJwspanialsze poczucie humoru.
Zdecydowanie powinno zajmować pierwsze miejsce w zestawieniu światowym. O ile wydawało mi się, że humoru Monty Pythona nie zrozumiem, tak niemieckie poczucie humoru jest dla mnie ewenementem na skalę światową. To największe NAJ w tym zestawieniu, i zdecydowanie powinni być Niemcy z tego dumni ;)
Na czym polega problem z ich poczuciem humoru? A no na tym, że stwarza ono problemy nie tylko przybyszom, ale także samym Niemcom. Bo jak to się tutaj poprawnie mówi, może i poczucia humoru nie mają, ale za to bardzo lubią się śmiać. Z czego się więc śmieją? Najchętniej ze swoich geograficznych sąsiadów, niechętnie z siebie samych. W tych swoich humorach bywają specyficzni, ordynarni, czasem także chamscy, a żarty często są ponure i dość ciężkie w interpretacji.
Jednak… czy wiedzieliście, że są nacją która najwięcej na świecie dywaguje i rozprawia na temat swojego poczucia humoru? To Niemcy przodują w organizacji Seminariów, Kursów, Spotkań Fachowców, na których to rodzimi gelastolodzy (czyli naukowcy od śmiechu), z wielkimi uczonymi z zagranicy dyskutują na temat „narodu bez humoru”. Takie spotkania często są pełne ludzi, bo każdy tutaj chce być człowiekiem z poczuciem humoru, tylko jak tu zacząć się śmiać z siebie i swojego kraju, jak on taki piękny, ważny i najlepszy?
_____________________________________________________________________________________________________________
Czy jest jeszcze coś, co dorzuciłbyś do tej listy? A może znasz Niemca z prawdziwym poczuciem humoru ;)?
Podobało Ci się? Podziel się tekstem z innymi!
Niech i oni wiedzą, co się tutaj wyprawia!
15 komentarzy
Asia Semla
1 października, 2017 at 5:28 AMŚwietny wpis, ja osobiście bardzo lubię tam przebywać, z racji tego, że posiadam w Niemczech rodzinę, jestem dość często:)
Ola
5 października, 2017 at 8:13 PMSuper! A w jakie rejony najczęściej jeździsz?
PROJEKT JESIENNY - 10 "NAJ" NASZEGO KRAJU ZAMIESZKANIA - Klub Polki na Obczyźnie
1 października, 2017 at 6:29 AM[…] Więcej na blogu Alessa! […]
| Z naciskiem na szczęście
1 października, 2017 at 6:54 AMOstatnio miałam okazję brać udział w wymianie niemieckiej i przyznam się, że tak jak tobie bardzo mi się podobała ich sieć komunikacyjna miejska. Każdy pociąg na czas, dojedzie się w każde miejsce. Naprawdę cudo!
Ola
5 października, 2017 at 8:15 PMCieszę się, że się podobało :) Wiadomo, że idealnie nie jest za każdym razem, ale różnica z PL jest kolosalna… wracasz jeszcze do Niemiec czy na tyle wystarczy :)?
| Z naciskiem na szczęście
5 października, 2017 at 8:52 PMNa razie się nie wybieram, przynajmniej na tak długo. Ale kiedyś na pewno tam wrócę.
Azusch Zwierzu
2 października, 2017 at 12:23 PMHej, akurat z wieloma naj się nie zgadzam,bo np. NAJ port w Hamburgu to przeszłość. Same problemy i spadek TEU odnotowuje i każdy suę głowi, jak zwiększyć jego atrakcyjność. Plaże dla nudystów, niem.FKK, są zdecydowanie najlepsze w b.Jugosławii, a Niemców z poczuciem humoru znam od groma! Np.mój sąsiad, lat 89. Chcę też nadmienić, że mimo wszystko Niemcy jako kraj mają prawo do dumy i przekonania o własnej doskonałości w wielu dziedzinach. Np.są mistrzami eksportu, tutaj za dowód mogą posłużyć terms of trade choćby.
Ola
5 października, 2017 at 8:18 PMYhh… okej, proponuje wyjąć kij i przeczytać jeszcze raz – szczególnie tytuł;)
Każdy kraj ma prawo być z czegoś dumnym, w byłej Jugosławii nie byłam, a port w Hamburgu w dalszym ciągu jest na mojej liscie NAJ :)
Pozdrawiam
Azusch Zwierzu
2 października, 2017 at 12:25 PMAaa i nie wiem gdzie mieszkasz, ale ja jeżdże ciągle na dłuższych i krótszych trasach i do punktualności pociągom daleko. Pewnie lepsza niż w Polce i Angoli;-) ale idealna nie jest. 20 lat temu było lepiej
Ola
5 października, 2017 at 8:19 PMOd angielskiej wszystko lepsze ;)
DEmigrantka
5 października, 2017 at 4:37 AMJutro właśnie wypróbuje niemiecką kolej, bo wybieram się na urlop do Polski pociągiem :) Zobaczymy, czy zda egzamin i ktôra część będzie przyjemniejsza: Mannheim-Berlin czy Berlin-Warszawa :)
Niemieckiego supermarketowego chleba nie znoszę, a każde wyjście do piekarni to ból dla mojego portfela, bo przyznasz, że przebitke na wyrobach mają znaczną. Kupiłam więc maszynę do chleba, na razie jestem zadowolona :)
Niemiecka biurokracja, taaa… Wystarczy jeden podpunkcik w papierach inny niż oni mają w swoich i koniec, do widzenia, ciesz się swoim zmarnowanym dniem urlopu ;) wszystko miło i grzecznie, bo jak tu nie być zadowolonym z pracy, jak się pracuje od 9 do 12 ;) Do tej pory nie mogę zrozumieć dla kogo są te godziny pracy urzędów, bo ani to załatwić sprawy w trakcie Mittagspause, ani po pracy ani nawet przed ;)
Lubię to w Niemczech, że większość produktów jest eko, bio i vegan i opakowania do mnie tym nie krzyczą , bo nie jest to nic nadzwyczajnego :)
Dodałabym tu jeszcze fakt, że Niemcy luźno podchodzą do własnego wyglądu ;) Nie lubię wprawdzie tych skrajnych przypadków i braku higieny, ale jak widzę kasjerkę bez tony makijażu czy idealnych paznokci lub chociażby w kawiarni lub sklepie z odzieżą typu h&m panią po 50 a nie dorabiającą studentkę to jakoś mi tak miło i swojsko :) do tego buduje też moje poczucie, że o pracę nie mam się co martwić, bo nie organizują konkursu miss piękności na posadę kucharza w fastfoodzie :)
Ola
5 października, 2017 at 8:23 PMSupermarketowego to i ja nie kupuję – ale jak sama zauważyłaś piekarnie tanie nie są ;)
Godzin pracy urzędów sama nie rozumiem, szczególnie, że oni tam w dużej mierze pracują dłużej (to dla mieszkańców są tak krótko dostępni).
I tak… o wyglądzie zapomniałam – przyznaje bez bicia, choć warte to uwagi!
Dzięki za komentarz!
szotka
6 października, 2017 at 6:10 AMPotrzebuję takiego bloga! Chciałabym wiedzieć o Niemczech wszystko, co tylko się da. Może polecasz jakieś inne strony, książki? Szukałam blogów nawiązujących do tego kraju, ale większość jest nieaktywna. Dobrze, że Twój jest nadal prowadzony, bo bardzo mi się tu podoba!
Ola
7 października, 2017 at 2:13 PMDzięki za miłe słowa! Blogów o takiej tematyce szczerze powiedziawszy nie znam i nie szukam – prowadzę takie miejsce, które sama chciałabym móc odwiedzać w internecie. Miałam mały przestój spowodowany problematyką rosnących jak grzyby po deszczu portali informacyjnych żerujących na moich tekstach, ale teraz mam to gdzieś – ja piszę o kwestiach sprawdzonych i dopytanych – nie powielam jak oni tekstu w Google ;) I zapraszam na przyszłość!
szotka
7 października, 2017 at 3:55 PMOh, to bardzo dobrze że nie pozwalasz sobie się tym zamartwiać – szkoda na to życia! Zdecydowanie będę tu wracać! :))